piątek, 16 listopada 2012

Koniec !

Kończę pisanie na tym blogu, a zaczynam na http://jackiprzyjaciele.blogspot.com/ i łączę tego bloga razem z blogiem o psie !

środa, 24 października 2012

"Jasiu wędrowniczek"

 Kaa wybiera się na wędrówki sam... ;/ Nie wiem w jaki sposób wychodzi z terrarium i znika ;/. Kilka razy znalazłam go za tablicą korkową na biurku, raz u mnie w łóżku pod poduszką, następnie zniknął  na trzy dni... A teraz najadł się i znowu go nie ma. Sprawdziłam każdą dziurę w domu i nigdzie go nie ma tak jak ostatnio, ale jak zgłodnieje to przyjdzie :). Z przyczyn technicznych nie mam jego nowych zdjęć ;/

A właśnie mały zrzucił swoją pierwszą skórę :)

piątek, 19 października 2012

Grr... ;/

I tym razem Kaa zwymiotował swój pokarm [18,10], a było już tak ładnie, no ale cóż mogę na to poradzić ? Miał ciszę i spokój, ale nie on musiał.... jeszcze raz i wyląduje u Pani Agnieszki !
A tak wygląda zwrócony osesek


niedziela, 14 października 2012

Trzymamy kciuki :)


 Dzisiaj (14,10,2012)nastąpiło karmienie Kaa. Kupiony został jeden kilkudniowy osesek myszy. Z początku maluch nie mógł w ogóle w niego trafić mimo, że polował, ale jak się rzucał to trafiał obok albo nad, nawet jeżeli był tuż obok... Zaczynałam się normalnie o niego martwić, ponieważ podpełzł do swojej ofiary i normalnie trącał ją "nosem". Dopiero po jakieś pół godzinie zacisnął na niej swoje zęby, ale nie rzucił się na nią jak normalny wąż, ale podpełzł i złapał. Potem jej nie udusił, a ją zamęczył raczej ;/ . Jakiś odmieniec mi się trafił, ale cóż zwierzę upodabnia się do właściciela. Trzymam kciuki, że tym razem nie zwymiotuje. :)

Tutaj widać jak mały jest najedzony :)

Na tym filmiku widać jak nie fortunnie on poluje ;/



poniedziałek, 8 października 2012

Wybieramy węża

 Na wielu stronach internetowych piszą, że najlepszym wężem dla osoby zaczynającej przygodę z tymi wspaniałymi gadami są węże zbożowe, bzdura !! Po rozmowie z dwojgiem ludźmi, pasjonatami gadów z wieloletnim doświadczeniem wiem, że kupując węża zbożowego postąpiłam źle, ponieważ wiele maluchów tego gatunku nie przeżywa ze względu na problemu z jedzeniem... Cytuję P. Agnieszkę "kupowaliśmy je hurtowo, ponieważ na 40 zakupionych przeżywało 6-15 osobników". Na pierwszego węża poleca ona boa, są mniejsze odmiany  osiągające góra dwa metry, a przecież wąż zbożowy rośnie do 120cm....

Dnia 30.09,2012 nabyłam ślicznego 60-centymetrowego malucha węża zbożowego. Pierwszego dnia wszystko ślicznie, skonsumował oseska, zostawiony na kilka dni w spokoju. Okej, po trzech dniach wzięłam go na ręce no okej. Nie wykazuje oznak agresji, jest łagodny, czyli dobrze. Po tygodniu następne karmienie połknął dwa oseski, w zapasie trzymam jeszcze jednego szkraba. We wtorek przetrząsnęłam mu torf, ponieważ zaczynała wchodzić mu pleść.Nie myślałam, że z tego powody zwróci pokarm ! Próbowałam podać mu tego oseska co został, ale nie chciał go zjeść, a wręcz uciekał przed nim. Mówię "Spróbuję go takto odchować". Minął już tydzień odkąd zwrócił tamte dwa oseski... W niedzielę podam mu nowe z nadzieją, że je zje.



Rozpoczęła się nowa przygoda, mianowicie ratowanie małej myszki no cóż spróbować nie zaszkodzi. Kupiłam ją w niedzielę no dobra, przeżyła kilka dni bez opieki, a mianowicie do czwartku, gdy wtedy stwierdziłam, że ją odratuję.. No okej ryż do skarpetki, aby utrzymywać ciepło, trociny, kapsel z wodą, jedzenie-ser biały i chleb. Nie wolno gryzoniom podawać sera żółtego jak to robią niektórzy, bo powoduje uczulenie i wyrzucają się maluchom krosty !. Mówię uda się ma sierść, je sama, pije i ma ciepło. Porobiłam jej zdjęcia. Jednak noc z 5 na 6 października okazała się być ostatnią nocą mojego maleństwa. Położyłam się spać koło 23 no spoko, luzik. Przebudziłam o 3 w nocy, zaglądam do myszki, czuję, że jest zimna, ogrzałam ją, kurde w pokoju nie było, aż takiego mrozu !. No rusza się, ale jest zimna. Ogrzałam ją i odłożyłam z powrotem. Usnęłam. Znowu przebudziłam się o 5 zaglądam do niej. Lodowata, podnoszę, przyglądam się, ale nic. Nie rusza się. No trudno padła. Ale próbowałam przynajmniej..